poniedziałek, 31 sierpnia 2009

list od czytelnika- koncepcja obywatelska

Do zawartych w niej pomysłów nie roszczę sobie żadnych pretensji i jeżeli jakiś „urbanista” zarobi na ich wykorzystaniu jeszcze mu postawię piwo w Qchni Artystycznej.

Ogólne założenia to: szerokość co najmniej cztery metry. Żadnych schodów. Spadki minimalne. Tak, żeby można się było na całej długości poruszać bez wysiłku wózkiem inwalidzkim. Kawiarnie (czyli budki z piwem) co 50 metrów. Również małe sklepy, galerie i co tam jeszcze w ilości nie odwracającej uwagi spacerowiczów od tego co ważne. Powinny to być obiekty podobne w zamyśle do tego co powstało na Skwerze Hoovera. Na część można ogłosić konkursy, Część zlecić do zaprojektowania wybranym sławom lokalnym i światowym. Może w końcu Ghery coś w Polsce zbuduje… Koniec i początek AnS powinny się znajdować nie gdzieś w krzakach, ale w miejscach uczęszczanych już teraz. No i najlepiej, żeby jej przebieg był jednocześnie jakąś metaforą. Jednolitość nawierzchni i oświetlenia. Ale już ławki i śmietniki powinna to być symfonią form. Bezpieczeństwo i porządek powinny być egzekwowane w takim standardzie jak w przejściach podziemnych przy Dworcu Centralnym 24 godziny na dobę. AnsS biegnie krawędzią skarpy a nie w oddaleniu od niej. Piesi, rowerzyści, jadący na rolkach są na AnS równorzędnymi partnerami. Ewentualne ekscesy (zbyt szybka jazda, nie zsiadanie z roweru kiedy tłum jest gęsty) powinny być moderowane przez Siły Porządku i Harmonii (straż miejska?). Poza szczytem spacerowo-turystycznym (nie wakacyjna pora roku, ranek, noc) AnS służyła by jako idealna ścieżka rowerowa przez tą część śródmieścia. Obecność tłumu (a jestem przekonany że ten tłum się będzie pojawiał jeżeli tylko AnS nie będzie się zaczynała w krzakach) będzie ograniczać możliwość jazdy na rowerze czy na rolkach.

Moja AnS zaczyna się za plecami Prusa. Tam jest co prawda władztwo Kościoła, ale w pasie czterech metrów od krawędzi skarpy nie ma tam żadnych zabudowań. Nie oddadzą? Obecna prezydent ma dobre stosunki z hierarchami. To tylko kilkaset metrów kwadratowych. Przechodzimy sobie na tyłach Tow. Świadomego Macierzyństwa i mamy piękny widok na ślimaka ul. Karowej. Piękny przykład secesji tak słabo widocznej w Warszawie. A teraz leżący zupełnie na uboczu.

Dalej idziemy na tyłach UW podziwiając widoczne za ogrodzeniem gmachy całkiem niewidoczne od strony Traktu Królewskiego. Na tym odcinku (do Browanrnej) sklepy i knajpy powinny się znajdować w niszach od strony Uniwersytetu. Przekraczamy Browarną i kontynuujemy spacer na tym samym poziomie, nie tak jak jest teraz. Aleja jest więc wcięta w Skarpę. Oczywiście teren pomiędzy Aleją a domami stojącymi przy Sewerynów musi być uporządkowany a śmietniki będące teraz jego główną ozdobą muszą być jakoś zakryte. Aleja biegnie dalej obok i poniżej istniejącej ul Bartoszewicza. Obecnie są tam schody którymi schodzi się do istniejącej kładki. Po jej przejściu trzeba się znowu wspinać do poziomu skweru na tyłach AM (muzycznej, nie medycznej).

Tymczasem Nasza Aleja powinna nad Tamką przebiegać na wysokości trochę mniejszej niż taras Pałacu Ostrogskich. I bliżej tych dwóch kamienic których ślepe szczyty doskonale nadają się do tego, żeby tam dobudować coś na długości 20- 30 m a ścieżkę poprowadzić środkiem tych dobudówek. To miejsce to spiętrzenie różnych stylów i epok. Jeżeli się tam dołoży jeszcze jakąś ekstrawagancję będzie tylko lepiej.

Po przekroczeniu Tamki Aleja biegnie po krawędzi skarpy, ale nie odsuwa się zbytnio od AM, więc i tak będzie słychać ćwiczących muzyków. Latem robią to przy otwartych oknach… Efekt jest niesamowity. Tu powinna być odnoga prowadząca do Instytutu Chopina. I znajdującego się w nim muzeum. Czy przewidziano wejście z poziomu skarpy? Pewnie nie. Szkoda. Instytut znalazł by się dzięki temu przy turystycznym trakcie i wielu turystów którzy inaczej by do niego nie dotarli mogło by zboczyć na chwilę z Alei i to muzeum odwiedzić.

Plac zabaw dla dzieci trzeba by trochę przesunąć, ale co zrobić z wąwozem prowadzącym do bramy w murze okalającym Siostrzyczki? Jak długo żyję nie widziałem, żeby z tej bramy ktoś korzystał. Ani nikt, kogo pytałem. Ale dobrze. Zróbmy tunel. Wjazd byłby o 100 na wschód a skwerek na tyłach AM połączył by się z ponurym laskiem na tyłach Sarpu w jeden park. Dobrze też by było coś postawić przy Kopernika naprzeciwko byłego Kina Skarpa. Teraz ta wyrwa tylko niepokoi.

Na tyłach Sarpu trzeba zmienić dwie rzeczy. Co najmniej. Zlikwidować ogrodzenie i umożliwić wchodzenie do pawilony wystawowego od strony Alei. W ten sposób wystawy odwiedzali by ci turyści, którzy inaczej w ogóle by nie dotarli w tą okolicę. No i sarpiana knajpa zyskała by nowych klientów. Po drugie to ogrodzenie na krawędzi. Niżej, tuż pod oknami Siostrzyczek (od strony Tamki) jest standardowa balustrada. Taka powinna być i tu. A Aleja powinna się znaleźć na tym samym poziomie co chodnik przy Alejach Jerozolimskich. Żeby nie było schodów!

Przez Jerozolimskie musi być przejście z sygnalizacją świetlną. Z priorytetem dla tramwajów oczywiście. Spacerowicze znajdą się tu na chwilę w strefie wielkomiejskiej. To przypomnienie, że to co widzieli wcześniej to jednak jest fragment metropolii a nie coś poza nią. Poza tym zobaczą perspektywę Mostu Poniatowskiego i MN, które też jest na uboczu i z Traktu Królewskiego nie ma powodu zbaczać w jego kierunku. A tu proszę, jak na wyciągnięcie ręki. Niestety samo Muzeum jest zawalidrogą gorszym niż Aleje. Trzeba by przynajmniej uszczknąć z jego terytorium pas czterech metrów żeby można było kontynuować spacer po skarpie. Ale najfajniej by było tę twierdzę pozbawić ogrodzenia i pozwolić nam spacerować pomiędzy czołgami. A nawet zrobić między nimi kawiarenkę. Niezwykłe miejsce. Może byłby to unikat na skalę UE?

Dalej wędrujemy po krawędzi. To co jest na tyłach MN i Giełdy trzeba by jakoś ucywilizować, nawet zabudować częściowo.Nad Książęca przechodzimy mostem wysuniętym na wschód. Istniejąca kładka może zostać, ale nie tędy powinna przebiegać główna droga. Powinna biec skarpą po drugiej stronie Muzeum Ziemi, a samo muzeum (znowu ukryte i peryferyjne) znalazło by się przy głównym trakcie jako jeszcze jedna z jego atrakcji. Razem z kamieniami których teraz zazdrośnie strzeże ogrodzenie. To już trzecie ogrodzenie, które bym rozebrał…

Dalej wędrujemy przez górny taras Parku Kultury i Wypoczynku który w tej chwili w ogóle nie przewiduje takiego kierunku wędrówki. W moim pomyśle AnS biegnie przez ten taras i przechodzi w drogę na tyłach Sejmu. Po czym na tym samym poziomie przechodzi nad Myśliwiecką mostem na stronę Jazdowa znowu nie zmieniając poziomu. Istniejąca kładka tyleż szkaradna co niewygodna powinna zostać unicestwiona.

Dalej przez Jazdów niemal w linii prostej docieramy do wykopu Trasy Łazienkowskiej który pokonujemy na tym samym poziomie prostym, nie wygiętym w łuk mostem (stara kładka może zostać, ale pewnie i tak zostanie rozebrana. A Aleja stała by się wschodnim tarasem Muzeum Historii Polski.

Teraz, dalej po krawędzi Skarpy docieramy do… tarasu Qchni Artystycznej dzięki czemu ten zasłużony zakład wychowawczy zamiast być na jakimś wygwizdowie trafia na główną promenadę, a monumentalne schody po których nikt prawie teraz nie chodzi nareszcie zyskały by uzasadnienie.

I tu najgorsze. Dalej po krawędzi skarpy docieramy nad Agricolę i…. znowu mostem przechodzimy nad ogrodem Botanicznym UW do Łazienek. To przejście musiało by być zamykane o tej samej porze co Park Łazienkowski. Aleja w tym miejscu by się rozwidlała i prowadziła w stronę Alej i w stronę kawiarni Na Rozdrożu. Ale za dnia spacerowicze docierali by aż do pomnika Szopena i Belwederu.

Belweder mógłby się stać ostatnią stacją traktu na skarpie. Głowy państw wolą od jego zatęchłych sal apartamenty w luksusowych hotelach, prezydent RP ma inną siedzibę. A w Belwederze jakieś muzeum? Jeszcze jedna atrakcja Łazienek? Wielki Książe Konstanty i Powstanie listopadowe? II RP i Piłsudski? Czas po 4 czerwca i dwaj pierwsi prezydenci? Jest o czym opowiadać. To muzeum mogło by być równie atrakcyjnie urządzone jak Muzeum Powstania, a miało by tą przewagę, że znajdowało by się w autentycznym gmachu związanym z wydarzeniami które prezentuje ekspozycja.

Tak więc spacer Aleją mógłby się zaczynać od zwiedzania Zamku Królewskiego, potem Muzeum Historii i Belweder na koniec. W miedzy czasie jakaś wystrzałowa prezentacja architektury polskiej w Sarpie, czołgi i samoloty i samo Muzeum Narodowe i Sejm, wyżerka gdzieś po drodze a to wszystko z dala od zgiełku miasta, wśród zieleni i w atmosferze jakby unoszenia się nad ziemią. Ja czegoś takiego w żadnej europejskiej stolicy nie widziałem . A znam ich wiele.

I to za małe pieniądze. Byle nie zabrakło determinacji miejskim politykom i nam, mieszkańcom Warszawy. Byle sprawa nie ugrzęzła wśród podchodów pomiędzy „urbanistami” i ich swarów o to który z nich piękniejszy.

Ale żeby nie było tak łatwo.

Mamy w Warszawie miejsce na trzy takie szlaki. Każdy inny.

Pierwszy to Trakt Królewski, coraz sensowniej urządzony chociaż przecięty przez Rondo Degaulle’a niestety. Może to rondo nie jest już potrzebne (bo się nie krzyżują tu dwie równorzędne ulice) choć palma musi pozostać tak czy inaczej.

Drugi trakt to nasza wymarzona Aleja na Skarpie.

A trzeci…. To nadwiślański bulwar od Młocin po Kępę Zawadowską przeznaczony dla pedestriali, rowerzystów i rolkarzy. Osiem metrów szerokości, asfalt, oświetlenie, knajpy, sklepy (byle nie za dużo).

No i te trzy trakty powinny być ze sobą połączone, żeby tworzyły jeden system.Jest się o co bić, jest o czym dyskutować.

Ale można oczywiście po kawałeczku, bez konsekwencji. Jak zwykle i byle jak. Jak z Placem Defilad.


Partia

1 komentarz:

  1. Wizja jest piękna i popieram, ale założenie, że na skarpie ma być ciąg pieszo-rowerowy, uważam za błędne, gdyż zakłada on kolizyjność pieszych z rowerami. Sam Pan przewiduje, iż większy ruch pieszych ograniczy rowery i potrzebne będą interwencje służb porządkowych - czy nie lepiej od razu założyć, że rowery sobie, a piesi sobie? Miejsca starczy. Tym bardziej, że jest do bardzo dogodny ciąg komunikacyjny dla rowerzystów.
    Drugie założenie, które odrzucam, to zapewnienie bezpieczeństwa na poziomie przejścia podziemnego przy rondzie Dmowskiego. Tzn. że co, będą tam stali ochroniarze? To uroku na pewno nie doda.
    Poza tym popieram i gratuluję siły przebicia!

    OdpowiedzUsuń